Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
qqqaaa
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 3:35, 29 Sie 2009 Temat postu: bolesne rozstanie! podzielcie się doświadczeniami! |
|
|
moja historia jest pewnie taka jak wiele innych,ale chciałabym sie nia podzielic ze wszystkimi cierpiacymi....bylismy ze soba 3,5 roku nasz zwiazek naprawde znaczyl dla mnie wszystko..bardzo szybko poznaly sie nasze rodziny...przezylismy mnostwo pieknych chwil..ale niestety rowniez mnostwo ciezkich momentow, podczas ktorych bylismy dla siebie wielkim oparciem....po najpiekniejszych wakacjach mojego zycia wrocilismy na studia w dwoch roznych miastach..moj ukochany zamieszkal z nowymi kolegami...i wszytsko sie zaczelo psuc...opowiadal tylko o nich...zaczaely go interesowac tylko imprezy spotkania z nimi..az pewnego dnia przyszedl i na lezaca w moi lozku oznajmil ze chyba juz mnie nie kocha nie zalezu mu na mnie i ze mam mu dac troche czasu na przemyslenia...plakalam, prosilam, grozilam...a on...za moimi plecami zalil sie znajomym ze bylam beznadziejna, ze mysla ze to przelkne a robie same problemy...kazde nasze spotkanie po zerwaniu oznaczalo jego chamskie zachowania..albo uciekanie przede mna....minelo 9 miesiecy on odezwal sie pierwszy raz ze dziekuje ze potrafie byc taka mila dla jego rodziny dalej i ze ma zal ze nie wyslalam mu zyczen na urodziny...ale wiem ze ma juz nowa dziewczyne..nie wiem jak mam zyc,,,,bardzo duzo ja i moja rodzina dla niego zrobilismy rowniez finansowo bo zawsze byl dobry i uczciwy i wszyscy mu bezgranicznie ufalismy...a on zachowal sie tak podle...kompletnie mnie nie uszanowal, powiedzial mi ze nie chce za 10 lat obudzic sie ze swiadomoscia ze zmarnowal sobie ze mna zycie...wiec po co sie teraz odezwal? czy wam tez sie stalo podobnie ze ktos tak nagle sie zmienil i poprostu olał coś co jak sam mówił bylo dla niego wszystkim? co robic?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob 16:48, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Cześć
Widzę że spotkała bardzo przykra sytuacja. Zaufałaś bezgranicznie człowiekowi a on po jakimś czasie odwrócił się od Ciebie. Ja miałem podobną sytuacje. Fakt nie byłem 3,5 roku z tą dziewczyną ale pokochałem ją bezgranicznie a u mnie bardzo ciężko wzbudzić takie uczucie. Dlatego może też tak jej zaufałem i całe moje przyszłe życie wyobrażałem sobie z nią. Z resztą ona też była szczęśliwa i mieliśmy wspólne plany itp.
Jednak z dnia na dzień przestała się odzywać wróciła do swojego rodzinnego miasta znalazła tam prace i wróciła do swojego byłęgo chłopaka. Rewelacja qurwa mać!!
Starałem się z nią porozmawiać itp ale nic konstruktywnego z tego nie wyszło.
Załamany jestem do tej pory nie moge jeść nie mówiąc kiedy ostatni raz spałem cała noc.
qqqaaa nie wiem gdzie ci ludzie uczucia. Potrafią tak łatwo odejść od człowieka i tak szybko zapomnieć.
U ciebie wpływ na to może mieli koledzy do których pojechał twój chłopak ale jak by kochał to nie dał by się namówić na imprezowanie i inny styl życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agucha
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:27, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
witaj
współczuje Ci naprawde juz samo rozstanie z ukochana osoba jest tragiczne a jeszcze uslyszec cos takiego...powiem ci jesli juz to Ty bedziesz miala pwenosc ze to on tobie zycia nie zmarnowal bo gdyby kochal szczerze nikt ani nic nie wywolaloby u niego takiej zmiany
a ze sie odezwal....coz moze sie opamietal??a powiem Ci ze takie opamietania sie zdarzaja
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
julcia
Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kętrzyn
|
Wysłany: Wto 18:47, 17 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
tak, naprawdę miłe to na pewno nie było. ale słyszałaś może, że 'jeśli istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie straty ukochanej osoby, to może jest nim fakt, że tak będzie lepiej.'
oczywiscie, w teorii to brzmi ładnie.
miałam chłopaka, długo ze sobą nie byliśmy. na początku mówił jak mnie kocha, były to piękne chwile. potem i rzadziej mówił, że kocha, bo twierdził ' powinnaś to wiedzieć'. a i rozmawialiśmy rzadziej. bo zawsze było coś ważniejszego, jego koledzy, koleżanki, spotkania, imprezy, treningi.. jeśli na znalazł chwilę to wtey dopiero byłam ja. myślałam, że to przejsciowe. aż powiedział, że nie ma czasu na dziewczynę. oczywiście nie mi to powiedział, ale się dowiedziałam. chciałam to znieśc, bo myślałam, że mnie kocha. postanowiłam odejśc. był bardzo żdziwiony, mówił, że planował wspólne zycie..nie odzywał się 3 miesiące. kilka dni temu napisał, że tęskni, że coś do mnie czuje. myślę, że jeśli się kogoś kochało, to miłość nigdy całkiem nie wygasa. ale nie mogłam z nim już być. nie chciałam przechodzić przez to jeszcze raz. chociaż on ponownie mówił mi czułe słówka. konsekwentnie mówiłam, że nie będę z nim, nie dam mu 3 szansy. powiedział 'jak nie chcesz to nie, jak nie ty to inna.'
o ile nietrudno wzbudzić u mnie uczucia o tyle zaufanie tak. a jemu ufałam, bo myślałam, że mnie kocha.i boleśnie przekonałam się, że to było złudzenie.
otóż.. co mozemy myśleć, gdy komuś ufamy, a osoba nas opuszcza? że nie warto ufać? że lepiej wyrzec się miłości i nie cierpieć? że nikogo nie można poznać do końca? przecież to nie ma sensu... zawsze jest ktoś, kto wzbudzi zaufanie. ktoś taki, który sprawi wrażenie osoby godnej zaufania.
droga qqqaaa, przede wszystkim życzę ci miłości, w której będziesz traktowana tak, jak zasłużyłaś, a na pewno zasługujesz na wiele. myślę, że najskuteczniejszą metodą na zapomnienie jest czas. a i to forum jest po to, żeby jak ci będzie żle, podzielić się z nami swoimi uczuciami. jak już pewnie sama wiesz, nie warto tracić na owego delikwenta łez. nie jest ciebie wart. wiem że łatwo sięmówi. trudno odciąć się od osoby, którą jeszcze niedawno się kochało. trudno wypełnić pustkę po miejscu, jakie zajmował w życiu. wiesz, jeśli się odezwie, zignoruj. po co ma cię ranić swoimi wywodami.. albo powiedz, jak bardzo boli to, co zrobił. może zrobi ci się lepiej, nawet jeśli on nie weźmie tego do siebie, bedziesz wiedziała, że on wie i musi żyć ze swiadomością, że kogoś unieszczęśliwił.
na pewno znajdziesz jeszcze miłość swojego życia. trzymam kciuki !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|