Forum Złamane Serca Strona Główna
Zaloguj

chce tylko jej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 3:21, 18 Cze 2006    Temat postu: chce tylko jej

mam 30 lat 182cm 75kg -szatyn opalony wysportowany ,bez nalogow-no fajny facet slowem...nigdy nie mialem dziewczyny -tzn nigdy nie bylem zwiazku z zadna kobieta ,nigdy nikogo nie kochalem ,zawsze bylem obojetny na to cyniczny egoistyczny interesowal mnie tylko latwy dorazny sex mozna powiedziec"fizjologiczna potrzeba " nigdy tez nie odczuwalem potrzeby bycia z kims kochania ,ciepla bliskosci,wogule nie myslalem w tych kategoriach -chcialem miec pieniadze i spedzac czas na dogadzaniu wlasnym egoistycznym zachciankom ,na przyjemnosciach ,podruzowac (co udalo mi sie w duzym stopniu).nigdy nie myslalem o dzieciach -brzydzilem sie malrzenstwem.slowem -duzy chlopiec egoista megaloman z pretensjami do swiata i aspolecznymi rysami osobowosci...bylem zaprzeczeniem wszystkiego co dobre ludzkie pozyteczne odwrotna strona :wiara nadzieja milosc.od paru lat mieszkam w nowym yorku.przyjechala tu popracowac sobie na pol roku dziewczyna w moim wieku -sliczna mila fajna ,przyluz do rany.zakochalem sie 1 raz w zyciu ale do szalenstwa -to bylo to- to kobieta mojego zycia mowie sobie -z nia chce sie zestazec miec dzieci -zakochalem sie do szalenstwa.ona tez sie zakochala we mnie strasznie i niemozliwie .poza tym rewelacyjnie nam w luzku mamy podobny silny temperament i ogien w sobie (powiedziala mi ze chce miec ze mna dziecko).po jakims czasie ona mowi ze ma meza i 2 dzieci w wieku szkolnym.meza nie kocha nie kochala nigdy -rodzice kazali jej wyjsc za maz za niego -on jest 10 lat starszy od niej -poza tym on jej nie szanuje traktuje jak sluzaca w domu jego matki ktura nim rzadzi i jest 1 przed zona.pol roku mija ona ma wracac do polski na gwiazdke dzieci placza mamo wracaj.ona nie chce wracac bo chce byc ze mna kocha mnie ja ja tez ,ale zal jej dzieci -ona placze ja placze a w polsce dzieci placza.ona dostala tgzw wize turystyczna na 10 lat do usa -w ramach tej wizy moze byc w usa pol roku i wrucic -nie przekraczajac pol roku ,a puzniej moze wrucic do usa po 3 mies pobytu w polsce.ona nie che wracac juz chce dzwonic do meza zeby mu powiedziec przez tel ze zostaje ze mna.ja mowie jeszcze nie dzwon.w czerwcu jej syn idzie do komuni.jezeli matka by nie byla na komuni to juz by ja puzniej dzieci calkiem wyklely.co robic?-wiec ja(glupi jej radze)-jedz na komunie po komuni wrucisz zeby choc byc na komuni syna...ona nie chce wyjezdzac do ostatniego dnia sie wacha .ja mowie jedz-wrucisz w czerwcu po komuni -to bedzie sprawdzianem naszej milosci.koledzy mowia -glupi nie puszczaj jej bo ja stracisz ,raz kozie smierc-jak juz powiedzieliscie a to powiedzcie b, jakos sobie tu dacie rade to ameryka,a nie afganistan.odprowadzam ja na lotnisko w oczach jej lzy -w moich tez ona mowi ciuchutko do siebie -moze do konca zycia bede tego zalowala ....pytam wrucisz ?-ona na pewno. to bedzie sprawdzianem dla naszej milosci .good bye my love-ostatni pocalunek .-odleciala.koledzy mowia po co pusciles ja ona patrzyla mi w oczy i chciala uslyszec ode mnie "nie jedz"-jasne stanowcze nie jedz-z moich ust.a to wygladalo ze ja sie przestraszylem calej tej sytuacji ze mnie przerosla -moze ona to tak odebrala (ale tak nie bylo)po jej wyjezdzie zdalem sobie sprawe jak bardzo tesknie jak bardzo ja kocham ,ile w zyciu znaczy cieplo 2 bliskiej osoby jak to dobrze miec rodzine ile do tej pory stracilem zyjac samemu,w jakiej niewiedzy ignorancji zylem dotychczas.przeplakalem cale noce gryzlem poduszke mialem czarne samobujcze mysli w koncu znalazlem sie na lekach przeciwdepresyjnych -najsilniejszych.ale....ona dzwoni ze to samo ze nie spi ze kocha ze teskni ze wruci.dzwonimy co dziennie do siebie i czatujemy na internecie godzinami.ona wyjechala w grudniu -juz mamy czerwiec jest po komuni syna.miala wrucic ,ale...-w domu jej nie chca puscic -on jej powiedzial ze jak wyjedzie to nie ma sie pokazywac juz wiecej w domu.oni w domu nic o mnie nie wiedza-tzn powiedziala o mnie babci i kuzynce kturym mowi wszystko.na poczatku w styczniu po przylocie pytalem ja przez telefon co bedzie jezeli ona bedzie chciala wrucic a w domu jej nie puszcza -to ona mowi ze cos wymysli-a jezeli juz nic nie poskutkuje to powie wprost ze wyjezdza do mnie bo mnie kocha i chce byc ze mna.dzis juz taka odwazna nie jest -nie che powiedziec wprost.o tym jaka ona ma sytuacje w domu niech najlepiej zaswiadczy fakt ze jej wlasna ciotka (siostra matki) i babcia doradzaly jej zeby wtedy bedac tu 1 raz zostala tu w ameryce i nie wracala.ona wie ze ja mam dobre serce i zaakceptowalbym i pokochal jej dzieci i "wzial ja razem z dziecmi" -twierdzi ze on jej dzieci nie da a ona je kocha .ale z mezem zyje zle-od dawna nie ma miedzy nimi nic ani sexu ,ani uczuc pusty zwiazek -bez uczuc pozytywnych ani negatywnych -toksyczny -on ja poniza pomiata nia wyzywa ona nie ma prawa glosu -podobnie jego matka sie zachowuje w stosunku do niej.sytuacje komplikuje fakt ze w listopadzie bedzie rozpatrywana ustawa w kongresie usa dotyczaca zniesienia wiz dla polakow i abolicji wobec nielegalnie przebywajacych w usa -czyli to dotyczy mnie -a ja bym sie kwalifikowal do odtrzymania zielonej karty -a to wazne dla mnie to dobry przywilej .powiedzialem jej przed wyjazdem -jezeli naprawde mnie kochasz i chcesz to wrucisz a jezeli nie bedziesz mogla wrucic a myslisz ze mna zyc ,kochasz i pragniesz mnie to powiesz mi wracaj .ona mi mowi zebym zaczekal do listopada az sie z ta karta zielona rozstrzygnie a puzniej wracal.przekonuje ja zeby jeszcze przyjechala -choc na pare miesiecy -pojedziemy sobie samochodem na wczasy do kaliforni objedziemy cala ameryke, ja dostane zielona karte i wrucimy razem do polski(jezeli ona chce byc z dziecmi) i bedziemy razem myslec o przyszlosci w polsce.ale ta karte warto miec jak by co -zawsze mozna wrucic,tu bo nie wiadomo jak w polsce bedzie.ja nie chce nastepne pol roku byc tu bez niej -czas dziala na niekozysc naszego uczucia-moze ona o mnie zapomni -oslabi sie jej uczucie -a mi bardzo na niej zalezy.a ona mi mowi ze jak ja teraz wruce to wypomne jej kiedys ze przez nia nie dostalem zielonej karty....
ale ona mnie tez bardzo kocha dzwoni codziennie placze ze nie moze beze mnie jej kuzynka tez do mnie dzwoni i mowi ze ona mnie bardzo kocha.co robic -machnac reka na zielona karte ?-wracac do polski zeby byc blizej jej -juz teraz?
czy czekac na ta karte(ja nie wytrzymam drugie pul roku bez niej) -a jest ryzyko ze ona zapomni o mnie przez nastepne pol roku -czy robic wszystko naciskac zeby ona teraz przyjechala choc na pare mies -i puzniej zobaczymy co zrobic...razem .jezeli ma przyjechac to jakiej argumentacji ma uzyc w domu zeby ja puscili? jak ma ich przekonac? czy ma spalic wszystkie mosty i powiedziec wprost -ze wyjezdza do mnie bo mnie kocha? czy uzyc innego argumentu.? prubowalem ja podpuscic na czacie i dalem jej ultimatum -albo wracasz do mnie albo zostajesz znim -musisz wybrac bo ja juz tak dlugo nie wytrzymam -wybrala mnie.czy mam tak zrobic na powaznie albo ja albo on a jak nie to koniec z nami?
poradzcie -jest tu jakis psycholog? tym wszystkim ktuzy mi powiedza ze to nie moralne ze kur.stwo dziekuje z gury-nie piszcie .....serce nie sluga -uwazam ze milosc usprawiedliwia wszystko -nawet w oczach boga -jedynym usprawiedliwieniem tego ze moze bedziemy razem jest prawdziwa milosc.bo ja nie zamiezam z niej zrezygnowac i bede walczyc do konca musimy byc razem .no chyba ze ona powie ze mnie juz nie chce -ale to wtedy bede miec swiadomosc ze zrobilem ze swojej strony wszystko...
Powrót do góry
tuptus




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wszystkie sztucce lubia...

PostWysłany: Pon 19:54, 19 Cze 2006    Temat postu:

Czekac? Czy wracac? Sam sobie odpowiedz co jest wazniejesze... zielona karta czy uczucie? Ja wiem ze zrobilbyl bym wszystko... Ale... skad wiesz ze wracajac Ona bedzie z toba? Tego nie bedziesz wiedziec dopoki sie nie przekonasz... i to wlasnie Ty bedziesz palil mosty jezeli Jej sie "odwidzi".
Ale zastanow sie nad jednym "Ona" czy "Zielona karta"
Ja uwazam ze lepiej jest byc z kims, niz byc kims.
Ale to tylko zdanie skromnego zalamanego, ktory przejechal sie na zaufaniu...
"Kiedy rozum kaze zwatpic, czekaj zadrzy swiecy plomien...."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kropla rosy:)
Gość






PostWysłany: Nie 18:09, 09 Lip 2006    Temat postu:

Piękna miłosna opowieść ale jakże zarazem drmatyczna.Ja uważam osobiście że powinieneś ją namówić aby przyjechała na pare miesięcy pod byle jakim pretekstem a potem wrócicie do Polski razem ponieważ nie powinna zostawiać dzieci bo one nie są niczemu winne a zapewne bardzo ją kochają.Zaś jeżeli po długich próbach nie będzie się zgadzać to postaw jej ultimatum ponieważ całe życie nie możesz na nią czekać bo serduszko z bólu Ci pęknie.Takie jest moje osobiste zdanie absolwędki Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.3mam za Ciebie kciuki będzie dobrze wierze w to.
Powrót do góry
karo
Gość






PostWysłany: Czw 19:14, 30 Lis 2006    Temat postu: Zielona karta?

Jak ty możesz jeszcze myśleć o zielonej karcie?Pierd.... to!
Powrót do góry
atom
Gość






PostWysłany: Pią 18:57, 01 Gru 2006    Temat postu:

Moje krótkie zdanie- żadna zielona karta nie jest warta straconej miłości. WALCZ O NIĄ. Ja sie z dziewczyną nie widziałem przez 3 miesiące z powodu wyjazdu, myśleliśmy że to bedzie dobry sprawdzian... ale tylko ja zdałem. Ona nie wytrzymała, odeszła z innym, a ja zostałem sam...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Złamane Serca Strona Główna -> Nasze historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin