Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrek jaw
Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Nie 11:50, 06 Sty 2008 Temat postu: Niewiem juz sam,co robic mam:( |
|
|
Witam wszystkich. Chciałbym sie podzielic z wami moja przykra historia,bo mam nadzieje ze znajdzie sie ktos,kto pomoze mi jakos rozwiazac muj problem,moze nie tyle rozwiazac,ale jakos podpowiedziec.
Mam obecnie lat 19.Ade czyli moja dziewczyne o której bedzie cała historia poznałem kiedy miałem 13 lat.Ona jest w moim wieku.Ada po okolo roku naszej znajomosci dawała mi do zrozumienia ze jej sie podobam ,a nawet pozniej mi mowiła ze mnie Kocha i ze chciałaby byc moja dziewczyna.Powiem szczerze ze wtedy byłem gowniarzem i niemyslałem o takich rzeczach,a tymbardziej ze wydawało mi sie ze wcale do siebie nie pasujemy.Nie podobała mi sie wtedy i niemogłem sie zmusic na to zeby z nia byc.Tak sie ciagło przez dwa moze trzy lata ona cały czas sie mnie trzymała,odwiedzała mnie w domu,dzwoniła a ja wogule sie tym nie przejmowałem,poprostu mnie nie interesowała.Jakos jak miałem lat 16 nasze kontakty sie urwały.Ona poznała inne towarzystwo i chyba odczuła ze niema u mnie szans.po jakims połtora roku od tego jak zerwalismy swoja znajomosc,spotkalismy sie.Wybralismy sie na piwko czy tez na jakiegos filma wiecie o co chodzi.Wiecie co sie okazało ze cos we mnie zaiskrzyło i sie w niej zakochałem i to bardzooo.Powiedziałem jej o tym bo myslałem ze bedzie ta Miłosc odwzajemniona.Za pierwszym razem jak jej to powiedziałem ona odzekła ze juz za pozno ze jak wczesniej sie starała to ja jej niezauwazałem miałem ja w dupie itp.W miedzyczasie naszych spotkac zaczołem chodzic z inna dziewczyna ktora wcale mi sie niewpodoba ani nic do niej nie czułem niewiem dlaczego tak zrobiłem,moze zeby ona była zazdrosa czy niewiem naprawde nie jestem w stanie powiedziec dokładnie.Kiedy ja chodziłem z ta dziewczyna ona zaczeła sie spotykac z moim dobrym znajomym.Po kilku tygodniach dowiedziałem sie ze sa ze soba w ten dzien chciałem popełnic samobujstwo.Jakos ja zerwałem juz z ta dziewczyna i spotkalismy sie z ada. Wtedy ona powiedziała mi ze mnie bardzo Kocha i jak mnie przy niej niema to sie zle czuje i chce byc przymnie w kazdy dzien.Ucieszyłem sie bardzo.faktycznie kiedy tylko miałem czas bylismy razem.Wszystko było w jak najlepszym pozadku i wydaławoby sie ze Kochamy sie Bardzo i ja ja i Ona mnie.W ktorys dzien poklucilismy sie,juz niepamietam o co ale wiem ze bardzo sie poklucilismy ,niewidzilismy sie trzy dni.W trzeci dzien juz niemogłem wytrzymac niepomijajac ze niespałem dwie noce,napisałem do niej smsa bo miałem podejrzenia ze jest u swojego byłego chłopaka.Po naszym dialogu sms postanowiłem to sprawdzic iz miałem przeczucie ze mam racje.Ubrałem sie i poszedłem do niego.Nie zastałem jej tam ale na drugi dzien ten chłopak mi sam powiedział ze u niego była.W ten dzien ona zadzwoniła proszac mnie zebym do niej przyjechał.Nie odmowiłem.W trakcie naszej rozmowy powiedziałem ze wszystko wiem gdzie była i ze sie Kchała z tamtym chłopakiem a tego mi niepowiedział.Powiedziałem zeby to potwierdziła i mnie nie kłamała.Wtedy powiedziała mi ze była u niego i ze zaczeli sie kochac ale po chwili ona go odrzuciła twierdzac ze niemoze tego zrobic ze wzgledu na mnie.Mało tego powiuedziała mi ze to wszystko przezemnie ze wtedy co sie pokłucilismy ona mowiła prawde a ja jej niewierzyłem.Wstałem ubralem sie i wyszedłem na przystanek a ona wybiegła zemna z placzem mowiac ze niechciała zeby tak wyszło i ze bezemnie niemoze zyc i zebym jej wybaczył.Ja sie nieodzywałem nic a kiedy doszedłem do domu zadzwoniła domnie i rozmawialismy 40min błagała mnie cały czas zebym jej wybaczył.Mowiła ze juz sie to nigdy nie powtorzy.Po moich przemysleniach dosdzedłem do wniosku ze jej wybacze,niemogłem jej niewybaczyc bo Ja Bardzo Kocham i niwyobrazam sobie naszego rozstania na zawsze.Powoli było wszystko jak dawniej tyle ze jakos niemogłem juz jest w pełni zauafac.Kontrolowałem ja jak detektyw.Ona opowiadała mi ze kiedys jak nie bylismy razem poznała jakiegos Piotrka i ze byli razem.Jaki on to nie jest cudowny i wogule ale ze musiał wyjechac do holandi.Obiecała ze jak wroci nie spodka sie z nim chocby niewiem co.Mowiła ze mnie Kocha i juz mi czegos takiego niewywinie.Wszystko było slicznie,pieknie az do tegorocznych swiat.Wypytywałem o tego Piotrka czy przyjechał czy sie z nim widziała,twierdziała ze przyszedł tylko na herbate w dzien wigili i ze juz sie z nim niewidziała ,a był drugi dzien swiat.Wspomne jeszcze ,ze w Wigilie bylismy umowieni na pasterke i nieprzyjechała twierdzac iz niema jak dojechac bo autobusy jezdza tylko do 17. nie mowila prawdy po jeszcze od niej autobus jechał przed 19 ale mogła to przeoczyc.Około godz 21 postanowiłem wzionc taksowke i jechac po nia.Zadzwoniłem i pytam czy jest w domu i mowie ze po nia jade.Odpowiedziała najpierw ze jest a gdy usłyszała ze chce po nia jechac powiedziała ze mam nieprzyjezdzac i ze ona idzie spac.Uparłem sie i mowie ze zaraz tam bede i sie rozłaczyłem.po chwili ona zadzwoniła domnie mowiac ze domnie przyjedzie ze szfagier ja przywiezie to mowie ok czekam.Przyjechała dopiero przed 24 i napewno nie ze szfagram jestem tego pewien.Zaczołem cos podejrzewac poniewaz widzielismy sie codziennie az do Swiat.Kiedy zaczeły sie Swieta spotykalismy sie co drugi dzien a jak dzwoniłem to tłumaczyła ze zle sie czuje i ze dzisiaj sie niezobaczymy.W sylwestra bylismy razem u mnie bo zrobiłem mała impreze wszystko było w jak najlepszym pozadku.Po sylwestrze widywalismy sie co drugi dzien co mnie niepokoiło ale jakos tego nie sprawdziałem wiezac jej w to co mowi.Wczoraj przyjechała domnie ok 16 a o 17 powiedziała ze musi juz isc bo sie z mama omowiła przed klatka u siostry,jej siostra mieszka niedaleko mnie.Niechciałem jej poscic no ale jakos wyszło ze poszła.Około godz 20 zadzwoniłem do niej sie upewnic czy jest w domu.Nieodebrała mojego tel.Po czwili posciła mi sygnala.Oddzwoniłem do niej słyszac w słuchawce słaba muzyke,wiec zapytałem gdzie jest,a ona ze jedzie własnie ze szfagram do swojej siostry na noc i ze byli w biedronce.Zeby sie upewnic zadzwoniłem do jej mamy i zapytałem czy jest kolo niej.Jej mama powiedziała ze Ada jest zajeta i ze wyszła z psem na pole pobiegac.To juz domysliłem sie ze jest z tym Piotrkiem.Nawet niewiecie jaki byłem rozstrzesiony.Zadzwoniłem ponownie do niej i zapytałem,czemu jej mama mowi ze poszła z psem,odpowiedziała ze niewie czemu mi tak powiedziała.DO dzisiaj wogule niespałem.Drugi raz mi to zrobiła i niewiem juz co mam robic bo ja BARDZO KOCHAM I NIEWYOBRAZAM SOBIE ROZSTANIA Z NIA.myslac przez cała noc doszedłem do wniosku ze moze ona Kocha nas obydwoch jak sie nazmiane z nami spotyka jest cos takiego mozliwe,czy moze mi ktos cos doradzic? i jezeli woli tamtego chłopaka to czemu mi o tym niepowie?Jestem poprostu zdołowany masakrycznie i cały czas mysle gdzie ona jest co ona robi i z kim jest,a jeszcze jak u mnie była to powiedziała ze cały tydzien bedzie pracowac na popołudnie jak ona juz niepracuje tam od dwoch tygodni.Mowi ze kidrownik do niej zadzwonił ze ma cały tydzien na popołudnie.Wiecie co mysle? ze moze ona z nim gdzies pojedzie.Cały czas mam nadzieje ze to nie prawde ze znajdzie sie jakies rozwiazanie tego wszystkiego ze powie ze niebyła z innym chłopakiem ze wyjasni gdzie była tak zeby to było mozliwe i realne ale jak narazie sie nie odezwała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piotrek jaw dnia Nie 11:51, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 1:11, 07 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
...." ZAWSZE BEDE Z TOBĄ - Powiedziała i odeszła " ..Takie są kobiety!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrek jaw
Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: Pon 10:01, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
No raczej tak juz musi byc.Była u mnie i rozmawialismy mowiła,ze nic złego nie zrobia z tym piotrkiem ze tylko sie z nim chciała pozegnac ale nic mi nie powiedziała dlatego ze bym był na nia zły.Niewiem co juz mam myslec opowiadała mi o nim jaki to on nie jest madry ze czego on to niedokonał i ze wyjechał juz na stałe do stanow.Niewiem co robic...pomozcie:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nergal
Gość
|
Wysłany: Czw 12:21, 07 Lut 2008 Temat postu: Re: Niewiem juz sam,co robic mam:( |
|
|
piotrek jaw napisał: | Cały czas mam nadzieje ze to nie prawde ze znajdzie sie jakies rozwiazanie tego wszystkiego ze powie ze niebyła z innym chłopakiem ze wyjasni gdzie była tak zeby to było mozliwe i realne ale jak narazie sie nie odezwała |
wiesz co dziewczyny mówią co innego a robią co innego prawie wszystkie nie mówią prawdy bo mają innych a chcą sie pochwalić koleżanką ile sie miało....mało jest dziewczyn które kochają naprawde...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|