Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł gdynia
Gość
|
Wysłany: Nie 17:19, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Panno A. , Limaku w karzym sercu budzi się miłość gdy wiemy że przed nami jedyny dzien w roku kiedy wierzymuy w cud i ten cud sie zdarzy macie oboje szanse miec przy sobie tych najblizyszch a miłość wasza bedzie zaspokojona na ten cas wierze w was w wasza wilkosć w wasze serca wszytkiego najleprzego !! Gdynia zyczy wam tego !! pozdrawiam Paweł
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Stasiek
Gość
|
Wysłany: Nie 18:12, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Limak...złap dystans, nie łudź się bo się zamęczysz chłopie. Czy to jest warte twoich starań.Ona na tyle Cię zna, że nie musisz kupować jej kwiatków, prezentów, dupereli żeby się jej przypodobać. A jeżeli tak jest to związek nie ma sensu to zwykła materialistka wtedy. Przestań się Kochać w wyobrażeniu o niej i uwierz że na świecie jest jeszcze troche super kobiet, które umieją docenić starania i miłość. Ja byłe też z kims 4 lata, wielka miłość!!! heh. Stary wystarczył tydz. może 2. po rozstaniu. i poznała kogoś innego i w ciągu 2 dni po tym jak mi powiedziała ze mnie kocha i zyc beze mnie nie może, stwiedziła ze chce byc z nim. Wiec na jakiej podstawie.....PIENIADZE POWACHAŁA?byc może,ale jak sie kogos kocha to sie kocha za to że jest, a widocznie większośc dziewczat ma inne podejscie. Sama musi zrozumieć kolego, że byłeś dla niej wszytskim.Pamietaj nic na siłe. A chciałbyś mieć swiadomośc po slubie że ona jest z toba tylko dlatego że ty sie tak starałeś jak wariati że wystarczy skinienie innego i od ciebie odejdzie?Bo TY np przez 2 dni nie bedziuesz dla niej swojego serca na talerzu nosił. Ogólnie czasem zastanawiam sie czy nie za bardzo sie staram.Byłem w podobnej systuacji.... kiedy robiłem wszystko dla niej było ok.Ale kiedyś i ja potrzebowałem pomocy i wtedy pogłem liczyć tylko na siebie i mame. To po co mi taka kobieta????Trzymaj sie ziom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 21:40, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Stasiek ja mam identyczne zdjanie o tej całej sytuacji jak ty. Różnimy sie tylko w kwesti
kasy. Ona napewno na kase nie poelciała i tego jestem pewien.
Mam dystans do tego i staram sie myśleć o tym coraz mniej bo tak jak móisz zamęcze sie psychicznie.
Tak jak mówiłeś że po ślubie to co?? Będe sie bał że ona odejzdzie odemnie a ja znowu będe sie stałał latal za nią itp.
Wyłożyłem jej serce na tacy. Starałem sie ona też byłą wpożądku ale jak widać nie zrozumieliśmy sie w kwesti którą poruszylem pa początku postu.
Kobieta zmienna jest.
Pozdrawiam wszytskich i wesołych świąt życze!!! Trzymajcie sie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasiek
Gość
|
Wysłany: Pon 12:09, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
WESOŁYCH ŚWIĄT BEZ ZMARTWIEŃ I SMUTKU
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:08, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
wesołych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 23:01, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jutro sylwester. Pierwszy od 5 lat bez Ani Będzie nas 20 osób + inni goście ale będe czół sie samotny jak nigdy ale będe starał sie dobrze bawić.
Powiem wam że teraz moich trzech znajomych zakończył oswoje związki. To chyba jakieś fatum ale widać tak musi być.
Mówią że jak sie nie przewrocisz to sie nie nauczysz )
Ona oczywiście idzie ze swoim nowych chłopakiem.
Szczęsliwego nowego roku wam życze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Limak sylwester
Gość
|
Wysłany: Wto 4:16, 01 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Kuzwa teskńie za Ania. nigdy nikogo tak nie pokocham. Ale jestem glupi. Tesknie za kims kto mnie olewa i bawi sie z innym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:06, 02 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
nawet smsa:( tylko te opisy do niej:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrek jaw
Gość
|
Wysłany: Nie 10:31, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
widze ze nie tylko ja mam takie problemy tylko ze moja dziewczyna niechce sie przyznac ze jest z innym chłopakiem.Bardzo ja Kocham moze napisze nowy temacik,trzymajcie sie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariusz-28-
Gość
|
Wysłany: Nie 18:11, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Witam,
Czytając te wszystkie wypowiedzi powoli zaczynam myśleć że faceci kochają mocniej, zauważyłem też że kobiety potrzebują stabilizacji, bezpieczeństwa a tym czymś może być ślub ja straciłem swoją ukochaną też przez to ze nie dogadaliśmy się co do ślubu ona chciała a ja nie umiałem jej powiedzieć czego oczekuję od niej też chciałem tak jak i ty Limak poczuć od swojej ukochanej że jej zależy na mnie ona jakoś nie potrafiła mi tego pokazać, gdy przychodziły gorsze dni to ona zawsze milczała zachowywała się tak jak by jej nie zależało i to zawsze ja zabiegałem o to żeby się pojednać zawsze ja, byliśmy 3 lata razem roztaliśmy się 1.01.08 niby to wspólnie podjęliśmy decyzję ale tak wcale nie było. Wiesz już miałem dosyć ciągłej walki o nią bo ileż razy można brakowało mi tego ze ona nie walczy o mnie. Patrząc na moją sprawę z boku to wszystko przemawiało za tym że ten związek nie ma sensu koledzy koleżanki mówią mi żebym dał sobie spokój że ona nie dla mnie ja ją kocham bardzo mocno ona mi mówi że też mnie kocha i ja w to wierze powiedziałem jej żeby o mnie powalczyła bo tego mi brakuje a tu nagle bęc i po Ptokach. Wiem co przeżywasz bo sam to teraz przerabiam temat i powiem ci Limak że tak samo emocjonalnie podchodzę do sprawy jak ty, ja też miałem rozstanie z moją ukochaną na 2 miesiące było to dla mnie nie do zniesienia ona znalazła sobie w tym czasie jakiegoś frajera bolało mnie to a mimo to walczyłem o nią i się udało teraz po 4 miesiącach po jej odzyskaniu znowu się rozeszliśmy bardzo mocno ją kocham ale postanowiłem sobie że jak ona nie będzie chciała o mnie powalczyć to nie ma sensu ciągnąć tego dalej. Wracając do niej kierowałem się sercem teraz rozsądkiem żałuję że tak się stało powiedziałem sobie że nie będę się odzywał do niej bo jak się znowu pierwszy odezwę co zawsze czyniłem to przegram sam ze sobą i przegrałem odezwałem się i dostałem odpowiedź ze nie ma jej przez cały dzień i nie będzie przez najbliższy miesiąc teraz jestem rozbity na maksa co chwila łzy mi napływają cały czas widzę jej uśmiechniętą twarz nic nie jem, budzę się w nocy i spoglądam na telefon sam wiesz. Rozmawiałem z wieloma osobami doszedłem do takiego wniosku że tak musiało być, musimy po prostu znaleźć sobie kogoś kto doceni nasze starania, bo tak sobie myślę lepiej teraz to zrobić niż później się rozwodzić, wiem ze to nie takie łatwe przelać to wielkie uczucie na kogoś innego ale to jedyne wyjście bo przecież nie będziemy się zadręczać do końca życia my też mamy prawo do szczęścia, uwierz w siebie ja mam nadzieje ze też uwierzę w siebie i znajdziemy kogoś komu warto zaufać to jedyne wyjście z tej sytuacji.
Mój kumpel był w związku 7 lat jak się rozszedł to też był nie do poznania widać było jak chłop się stacza mówił że nie znajdzie już nigdy takiej kobiety, a teraz ma wspaniałą żonę i córeczkę powiedział mi że bardzo cię cieszy że podjął taką decyzję.
Bardzo bym chciał się pozbierać choć wiem że w najbliższym czasie jest to nie realne powtarzam sobie cały czas że ona nie była warta mojego czasu choć cały czas obwiniam siebie że mogłem coś zrobić bo bardzo mi zależy na niej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 18:51, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mariusz widze że mamy bardzo podobną sytuacje. Podobny scenariusz ułożyło nam życie. Powiem Ci że najtrudniejszy jest początek. Wiem że będziesz walczył sam ze sobą aby do niej nie pisać ale i tak będziesz. Może to będziesz miał przerwe paru dni ale co chwile będziesz spoglądał na tel czy nie ma wiadmomości od niej. Ja to tej pory spać nie moge a mineło już prawie 4 miesiące. Rozmawaić z nią też jest mi cieżko. Raz mi wychodzi a raz nie. Staram sie zachować dystans do niej ale czasami tak mnie coś ukuje w sercu i napisze jej ,że jeszcze na rozmowe czysto przyjacielską nie jestem gotowy.
Zbyt wiele wspomniej jeszcze we mnie żyje. Z tym walczeniem o faceta to masz racje.
Założe sie że ty byś jej nieba uchylił aby była szczęsliwa a ona kiedy ty mialeś zły dzień nie widziala tego. Nie potrafila ci pomóc kiedy tego potrzebowałeś. Ja miałem pasje a Ania na początku ja popoerała a potem tylko negowała. Mogłem z nije zrezygnować dla nas bo ona byla najważniejsza.
Trzymam kciuki za Ciebie i naprawde trzymaj sie chłopie. Kobieta zmienna jest i tak do końca nie można być jej nigdy pewien.
Pisz na forum jak cie coś boli. Pomożemy tylko idz przez życie z podniesioną głową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł gdynia
Gość
|
Wysłany: Nie 21:48, 06 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Witam was wsyztkioch i witam nowych na tym fajnym forum stworzonych specjalnie dla nas !! mam dalwas pewnein cytat pewnie go znacie ale zacytuje
...." ZAWSZE BEDE Z TOBĄ - Powiedziała i odeszła " ..
Nie poddawajmy się !!
|
|
Powrót do góry |
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 1:11, 07 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Brawo Paweł!!!! Nie ubliżając innym kobietą niestety to jest prawda. Jednego dnia mówici e że kochacie a drugieo odchodzicie. Już taka wasza natura
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariusz-28-
Gość
|
Wysłany: Pon 16:15, 07 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Kurcze nie mogę wytrzymać nie wiem co robić zadzwonić? puścić esemesa? czy w ogóle się nie odzywać. Dostałem dużo rad że najlepiej się nie odzywać, chciałbym się spotkać i tak sobie porozmawiać już nie będę walczył o nią bo nie chcę a po drugie boje się usłyszeć odmowy bo ta odmowa by mnie rozwaliła, nie wiem czy takie spotkanie by pomogło czy tylko pogorszyło to wszystko. Najgorsza jest nadzieja chciałbym ją stracić, nie rozumie po co mi mówi że mnie kocha zmieniła mi opis na GG przed odejściem z (zaczynam wszystko od nowa) na (nie prawda!!!) po co to robi już wolałbym usłyszeć że mnie nie kocha tak było by lepiej. Ale ja jestem debilem przecież ona to specjalnie zrobiła wiedziała co zrobić żebym się wku…ł, czemu nie mogę tego pojąć przecież to nie moja wina a obwiniam się cały czas, żeby ona sama odeszła ale zabrała ze sobą większą część mnie. Nie mogę użalać się nad sobą ale co zrobić ciągnie mnie do niej jak magnez. Jak ona to robi że nie pisze nic nie daje znaku życia, chyba odpowiedź jest prosta bo zajęta jest kimś innym normalnie kocioł mam w głowie. Zostawiła mój sweter w którym chodziła zawsze po domu na biurku przynajmniej mam jej zapach jaka to jest chora sytuacja. Jakby ona mnie tak kochała jak ja ją to byśmy byli najszczęśliwsi na świecie, powalczyłbym o nią ale robiłem to za dużo razy i w pewnym momencie postanowiłem tego nie robić ten moment właśnie nadszedł i nie mogę się powstrzymać żeby zrobić coś aby znowu być razem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:28, 07 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Chyba cos w tym jest , że my kobiety mówimy wiele a potem ranimy. Ja tez taka byłam z ty że ja zrozumiałam.Chłopcy ja wiem co czujecie , On tez nie odpisuje ,ba nawet ma nowoa kobietę. I wiecie co ja uważam?Mimo że go bardzo kocham, mimo że serce moje do niego rwie , teskni. ON NIE JEST WART. Już nie , ja uważam że związek można ocenic dopiero po rozstaniu, Oni wszyscy poprostu nie rozumieja czym jest miłosc. A my istniejemy gdzies w zawieszeniu pomiedzy swiatem z tym cżłowiekiem , a bez niego. Jestesmy młodzi , Wy chyba macie nieco powyżej 20 lat? ja nawet nie jestem pełnoletnia , ale kurcze wierze , że wszystko sie ułozy. A to co sie z nami dzieje to pewna machina , która spotkazdego człowieka , nigdy nie można powiedziec że się załowało czasu z ta osobą. Bo napewno kazdy z nas dzieki niemu sie nauczył czegos. Ja naprzyklad nauczyłam sie pojmowac meska wrazliwosc na milosc , nauczyłam sie rozumiec wasze zmartwienia. Dzieki zwiazkowi z nim.I w jakis sposob nauczyłam sie siebie. Tesknie za Nim i jeszcze troche bede podobnie jak wy. M. - powiem ci jak to wszystko wygladalo u nie z perspektywy odzywania sie czy nie. Po zerwaniu , z racji tego ze uwazam sie jeszcze za osobę dosc niedojrzałą robilam mu wyzuty zeby wrocil , miał tego dosc ...zrywajac jeszcze mnie kochał , ale to co dzialo sie pozniej porostu zniechecilo go do mnie. Musisz poporstu sie zastanowic czy chcesz walczyc czy chcesz utrzymywac poprostu znajomosc. Ja osobiscie , wiem że jezeli wlaczyc to subtelnie...teraz wiem po swoim bledzie. Skonczylo sie na tym , że chłopak ma mnie za bardzo klamliwa i nic nie warta kobietę. DLatego...zawsze trzeba zastanowic sie zanim cos sie powie. Ja wiem ze tesknicie...ale czasmai trzeba zrozumiec ze to koniec....albo zdecydowac sie na walke do upadlego...ale tylko jezeli jestescie pewni ze to cos przyniesie, bo czasami walak jeszcze bardziej boli. Ja wczoraj zaprzestałam , ale wiem że lepiej jest wlaczyc....bo moge popatrzec w lustro i powiedziec ze zrobilam wszystko aby wrocil , on nawet nie chciał sie spotkac..nic wiecje juz nie mogę. Ale jest mi dobrze ze z nim bylam , zal ze stracilam aniola. Ale jeszcze wiele przed nami...co prawda wy juz planowaliscie slub....ja jeszcze oj...daleko , nawet nie wiem czym jest prawdziwy zwiazek , w glowie mam gdzies jego zarys i zwiazane z nim marzenia. Może jeszcze niebawem , albo kiedys w naszym zyciu pojawi sie ktos...a to oc przezyliscie z bylymi partnerami...poprostu czasami sie nie uklada , ale w zyciu przezyliscie cos wspanialego...za to dzikeujcie opatrznosci , Bogu...czy w co tam wierzycie. Życie to tylko ulotna chwila. Korzystajmy z niej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|