Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kate
Gość
|
Wysłany: Wto 16:32, 31 Sty 2006 Temat postu: ''za zawsze, na dobre i na złe...?" |
|
|
7 lat temu poznalam mezczyzne ktore kocham po dzis dzien. Te lata mijaly i szybko i wolno. Prawie 7 lat bylismy razem nie liczac licznych rozstan. Przez to uczucie milosc do niego wpadlam w depresje. Zostawial mnie wiele razy, zdradzal i zapominal o mnie a ja bylam przy nim przy jego problemach w pracy nawet wtedy gdy nie moglam pomoc chcialam go poprostu wspierac. Co rusz dowiadywalam sie o nowych zdradach bolalo...nadal boli. Ta milosc zniszczyla mi zycie. Niewierze juz w nic. Marzylam o rodzinie o tym by wieczorami czekac na niego z kolacja by porozmawiac i zasnac przytulona do niego. Poswiecilam studia i stypendium dla niego. Rodzina kazala mi wybierac miedzy nimi a nim. Wybralam On jednak kiedy przyszlam do niego on mnie odrzucil nie mialam gdzie pojsc czulam sie jak wyrzucony pies ktory wiernie kocha. Kazdy jego usmiech dawal mi radosc uskrzydlal mnie. Budzilam sie w nocy by popatrzyc jak spi. Wystarczylo ze rano pocalowal mnie a wszystkie problemy stawaly sie latwiejsze to przejscia. Jego kochanki zaczely do mnie dzwonic mowic ze on mnie nie kocha nie chce ze jestem nikim dla niego, wyzywaly mnie i nekaly. Dzwonily z jego telefonu mowily ze on wraca tylko po to do mnie by mnie zniszczyc. Bardzo cierpialam nadal cierpie. Mowil ze jesli bede w ciazy zostane z "pamiatka", kiedy po zatruciu lekami lezalam na intensywnej terapii nawet nie przyszedl nie zapytal. Poten wracal mowil ze juz wszytsko bedzie dobrze sprawial ze mu wierzylam kochalam go i tak kilkakrotnie trwalo do kilka lat mowil ze wiele dla niego znacze ze bylam gdy mial powazne problemy finansowe, oddalam mu wszystko co mialam. Studiuje medycyne teraz przez depresje po rozstaniu nie jestem w stanie funkcjonowac i tak od roku wciaz placze. Wierzylam w milosc na dobre i na zle chialam byc zawsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
***
Gość
|
Wysłany: Śro 16:43, 22 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
poprostu trafiłaś na ślepą miłość a on owinal sobie ciebie wokol palca i zniszczyl ci zycie poniewaz napewno to bylo jego celem. musisz uwiezyc w siebie i pamietaj zebys nie zmarnowala reszty zycia przez faceta. żyje sie tylko raz!!! wiec zapamietaj to sobie. ja bede trzymac kciuki i bede wierzyc ze dedzie wszystko dobrze. pozdowionka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gabrysia
Gość
|
Wysłany: Czw 17:16, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
hej bardzo mi ciebie zal mnie chlopak tez zostawil po 3 latach ,byly dramaty ale nie w takim stopniu a mimo wszystko i tak bardzo mnie bolalo wyobrzazam sobie jak Ciebie musi to bolec.Dobrze ze studiujesz jestes napewno bardzo madra i inteligentna napewno kiedys ktos to doceni.Ja podniosłam sie z dołka po rozstaniu tez studiuje spotykam sie z roznymi ludzmi,ale chyba nikomu nigdy tak naprawde nie zaufam nawet nie potrafie teraz poczuc ze mi na kims zalezy chociaz poznaje swietnych chlopakow.Czasami mysle ze tak naprawde kocha sie w yciu tylko raz ...ale nalzy pamietac ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo,moze nauczymy sie przez to patrzec na cos czego wczesniej nie zuwazylismy ,trzeba uwierzyc w siebie i byc silnym to podobno daje wielka satysfakcje i tego Ci zycze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tysia
Gość
|
Wysłany: Sob 17:24, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dziewczyno walcz o siebie, nie pozwol wykozystywac swoja słabość. Idż zawsze z podniesioną glową i pamietaj, ze ty zawsze będziesz na wygranej pozycji, bo potrafisz kochać, współczuć. A ci którzy tego nie potrafią nic nie mają. Siłę czerpie się z głębi serca:*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:56, 06 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu Twoiej histori a może nawet tragedi uważam ze tkwiłaś w horym zwiazku i myslę ze niewiele on miał wspólnego z MIŁOŚCIĄ,ciągłe zdrady oraz manipulacja Twoją osobą a Ty gdzieś w pogoni za NIM i ciągłym upokorzeniem z Jego strony...Nie wiem co jeszcze napisać bo również mogę się mylić ale w moim odczuciu myslę ze pierwszym krokiem było by całkowite i bezpowrotne zerwanie kontaktu z nim na ile jest to możliwe gdyz jak piszesz depresja nie jest Ci obca po kontakcie z nim z reszta zapewne kazdy by ja miał po takich przeżyciach.Szukał bym również pomocy specjalistów tzn.psychologa,w moim przypadku było to owocne.Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|