Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
xxx_
Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3-miasto
|
Wysłany: Wto 23:56, 18 Gru 2007 Temat postu: Zostawiłeś bo ..."coś pękło" |
|
|
Byłam z nim rok...przeżyłam wiele wspaniałych chwil o których nie zapomne:( było nam tak cudownie...zapewniał codziennie o swojej miłosci o tym jak bardzo mnie kocha...planowaliśmy razem przyszłość...jednym słowem było idealnie...dostałam od niego złoty pierścionek który utwierdził mnie w przekonaniu że bardzo wiele dla niego znacze i chce dzielić ze mną przyszlosć byłam wtedy taka szczęśliwa! Jak wariatka chodziłam z pierścionkiem na palcu...niestety...dlugo go nie ponosiłam...bo po tygodniu mój chłopak oznajmił mi że "coś pękło" on nie wie dlaczego nie chce mnie ranic ale nie wie co czuje i nie wie czy nadal mnie kocha:( to był dla mnie cios! nie wiedziałam co robić i myślec...:( nie zapomne tego nigdy! postanowiłam porozmawiac z nim...poczekałam tydzień myślałam ze poprostu ma "takie dni" że jest mu ciezko ze z czymś sobie nie radzi...ale od tego dnia jak ze mną zerwał wogole nie pisze...nie dzwoni...nawet na gg:( to przykre:( bardzo mnie to boli:( jak można tak kochac a potem tak olac! w tak bezczelny sposób:( mam do niego bardzo wielki żal że mnie zostawił...:( nawet nie wiem dlaczego "cos mu pękło" Strasznie sie zawiodlam...:( nie walcze bo w bezczelny sposób mnie odepchnał widac że mu na mnie poprostu nie zależy bo gdyby zależało chociażby napisał smsa...odpuscilam sobie tlumaczac "do milości nikogo sie nie zmusza":( myślałam że jeżeli dam mu czas to zatęskni ale jak widać....teraz będzie już 2 miesciąc jak zerwał i nawet sie nie odezwał...przykre ale prawdziwe...teraz już nikomu nie zaufam ...próbuje zyć normalnie i widzę ze z dnia na dzień jest już lepiej...to w końcu już 2 miesiące w których musiałam poradzic sobie sama bez niego...
pozdrawiam i życze wytrwałosci w czekaniu na te "prawdziwa" miłość która nie ustaje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
limak
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Śro 22:22, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba każdemu mu si ktoś złamać serce Twój chłopak miał napewno jakiś powód do zerwania. Postaraj sie go zakceptować. Nie można wszystkiego zorzumieć i lepiej nie próbować.
Ty jak i ja czekamu na tą jedyną miłość. Tą prawdziwą jaką my kogoś kiedyś już obdażyliśmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
A.
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:40, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
to wszystko jest takie dziwne...miedzy ludzmi cos jest , cos niepowtarzalnego a nagle tego nie ma:( zycze ci ...zebys odnalazla milosc..ona istnieje..ale zdarza sie niewiele razy.....pozdrawiam:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xxx_
Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 3-miasto
|
Wysłany: Pon 16:09, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mineły 3 miesiące...nie odzywał się wogóle...nie napisał nawet życzeń świątecznych...Ja pogodziłam sie z tym że odemnie odszedł i poprostu zaczełam wszystko od nowa...Niestety teraz kiedy mineły te 3 okropne miesiące mój "eks" przypomniał sobie o mnie...teraz mi pisze... jak wielki popełnił błąd ze za póżno do pewnych rzeczy doszedł ...przeprasza...chciałby cofnąc czas...Napisałam mu to co przez te 3 miesiace mnie męczyło że mnie zostawił wtedy kiedy go potrzebowałam ,że o mnie nie pamiętał nawet w święta (oczywiście zaraz mi sie wytłumaczył ze akurat wtedy rozwalił mu sie telefon i nie miał ze mną kontaktu bo zmieniłam numer gg) akurat ...Nie wiem co jeszcze mi bedzie pisał i jakimi słowami będzie chciał mnie "kupić" ale raczej nie potrafiłabym do niego wrócić...przez niego tyle cierpiałam tylko wtedy on miał mnie głęboko w d...e. Wtedy kiedy ja cierpiałam on "melanżował" bo przecież mu "coś pękło" i nie obchodziło go to co ja czuje...Nie potrafil zrozumieć ze mnie rani... Nie wiem co z tego będzie raczej nie pozwole mu wrócić bo przecież gdyby mu na mnie zalezało to pamiętałby o mnie w ciagu tych 3 miesięcy. Gdyby mnie kochał to by mnie nie zostawił.
Z jednej strony cieszę sie ze zrozumiał co stracił teraz on moze poczuć sie troszkę tak jak ja wtedy...samotna i zraniona...
Poczułam teraz pewną satysfakcję i jest mi lepiej chociaż z jednej strony wolałam kiedy nie odzywał sie przez ten czas nie pisał bynajmniej miałam spokój i mogłam zaczac nowe zycie...a teraz chce mnie odkupic i jak gdyby nigdy nic sobie przypomniał ze wogóle istnieję...
Pozdrawiam i zyczę wytrwałości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|