Autor |
Wiadomość |
justyska |
Wysłany: Wto 0:56, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
widze ze kilka dziewczyn ma taki sam problem. a mianowicie zerwałyscie z chlopakami a teraz chcecie wricic bo zrozumiałyscie ze nie mozecie bez nich zyc??mam identyczna sytuacje.zerwałam ze swoim chłopakiem prawie poł roku temu....poprostu mnie totalnie olewał i juz dłuzej tego nie wytrzymałam...potem niby pisal ze on tego nie chcial itp...bo co innego mogł napisac..w sumie to sie tego niespodziewal ze tak szybko zerwe..myslal ze jestem taka zakochana ze sie do tego nie posune..mylił sie.. kontakto przez ten czas nie milismy prawie w ogóle czasami tylko sms co słychac (ale to bardzo rzadko) albo jakies głupie łancuszki na gg.przez ten czas nie moglam o nim zapomniec i nadal nie moge. dzisja cos we mie pekło i przez naszego wspolnego kolege zappytalam go czy jeszcze cos do mnie czuje i mysli o mnie... z kolega pisał prawie godzine a ja umieralam juz niecierpliwosci na jakas wiadomosc dobra lub zła...i wreszcie kolega przekazał mi ta wiadomosc poczatkowo dobrą..."on przez ten czas tez o tobie myslał i i bardzo za toba tesknił" az cos sie we mnie poruszyło i poczułam nadzieje na to ze jeszcze nic straconego...ale kolega pisal dalej ze jednak teraz jest mu dobrze jak jest, nikt go nie kontroluje nie sprawdza smsów nie musi sie tłumaczyc wszystko bez zobowiazan zreszta podobno poznal jakas dziewczyne przez neta. potem moj były kazał przekazac mi ze mam dac sobie spokój i zerwac z nim wczelki kontakt i sie nie odzywac...zrobiłam tak...i nie załuje teraz ze to zrobiłam bo wiem na czym stoje i chociaz to boli wiem ze musze byc silna. obiecalam sobie ze od jutra koncze z plakaniem w poduszke i rozmyslaniem o tym co bylo. wierze ze poznam chlopaka który bedzie mnie kochal,szanował i ufał...wam dziewczyny radze zrobic to samo.poprostu pytajcie prosto z mostu albo nawet przez kogos komu mozecie zaufac..naprawde to wam pomoze bedzie wiedzialy na czym stoicie bo tak długo nie pociagniecie zyjac w niepewnosci....czy kocha a moze nie. pozdrawiam |
|
|
Dino |
Wysłany: Nie 17:25, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Chcialbym aby umarlo jej to co najbardziej kocha |
|
|
Dino |
Wysłany: Nie 17:24, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Minol juz rok a ja dalej tesknie,,poprostu mi to rozwalilo konstrukcje... |
|
|
Dino |
Wysłany: Nie 17:23, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
tak bardzo lubialem sie jej spuszczac na twarz...ale z niej byla kurwa...poprostu zwykla szmata...poprostu podly czlowiek z niej byl |
|
|
Dino |
Wysłany: Nie 17:20, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ja tez bardzo kochalem....byla to moja pierwsza prawdziwa milosc pomimo tego ze mialem 22 lata....oboje mielismy za duzo problemow...zaluje ze wtedy wsiadla do mojego auta....poprostu mnie zniszczyla szmata |
|
|
Kasiek |
Wysłany: Śro 12:18, 27 Wrz 2006 Temat postu: złamane serce |
|
hej wam !! Widze że wszyscy macie ten sam problem co ja ... ja wlasnie byłam z moim chłopakiem 2 lata, nadal niby razem jesteśmy ale on chciał odpoczynku i ciagle odpoczywa... to trwa już miesiąć wlaśnie dzisiaj o godz 15:30 mamy sie spotkać. Nie wiem co będzie na tym spotkaniu, czy powrot czy może ostateczne rozstanie. Wogóle wydaje mi się ze on na spotkanie nie przyjdzie, mimo że się ze mną umówił !! Kocham go ciągle bardzo mocno, swoje błędy zrozumiałam po fakcie. On podobno też swoje tylko że zmęczył go nasz związek ostatnimi czasy. Ja potrafie o tym wszystkim zapomnieć i żyć dalej z nim w szczęściu. Nie potrafie przekreślić tych 2 lat. Każdy kąt u mnie w domu to ON, wszystko co się wokół mnie dzieje sprowadza sie gdzieś do niego. Wspólne miejsca, znajomy którzy ciągle zadają to samo pytanie...'" Kasiu i co będzie??" Dam znać co będzie po tej rozmowie dzisiaj. Chociaż ja widze to w czarnych barwach ( Trzymajcie kciuki wszyscy którzy czujecie to co ja !! ;/ |
|
|
Assam |
Wysłany: Nie 17:53, 24 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Mi właśnie przedwczoraj w nocy ukochany powiedział po 2 latach, że nie wie czy mnie kocha czy nie że co chwila ma tak albo tak. Rozstaliśmy się wczoraj a ja postanowiłam że nie będę więcej do niego dzwonić, bo zadzwoniłam 2 razy od razu po, z pytaniem czy już wie czy nie. Nie wiedział. Miałam przeczucie że jemu się coś pojebało, po prostu jest na mnie zły i przeżywa kryzys, ze zrozumie za jakiś czas gdy zatęskni, że jednak mnie kocha.
Teraz myślę, że gdyby mnie kochał, to nie robiłby mi takiego gówna w głowie. Sama zaczynam czuć chłód, chociaż choruję i płaczę, to nie chcę do niego dzwonić, ani walczyć, czy taka walka miałaby jakikolwiek sens?
Poza tym on oczywiście chce być moim kumplem, mówił że jestem wspaniała, że bardzo mnie kochał, płakał że jest świnią, ze robi mi coś takiego i że jest mu okropnie.
Ale męka, chyba powinnam o nim zapomnieć, no nie? |
|
|
kaja |
Wysłany: Śro 16:13, 06 Wrz 2006 Temat postu: |
|
straciłam chlopaka dla ktorej moglabym zrobic wszystko ..bym nawet oddała zycie .. |
|
|
Kaśka |
Wysłany: Nie 19:56, 03 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Tak bardzo mi na Nim zależy i tak bardzo Go kocham.Chciałabym mu o tym powiedzieć ale nie potrafie.Tak bardzo się boję odrzucenia.Zawsze kiedy Go widze wracają te szczęśliwe chwile które przeżyłam z Nim.A kiedy przychodzę do domu mam ochotę zaszyć się w pokoju żeby mnie nikt nie widział i płakać do bólu.Tak jest zresztą zawsze.Nic mi nie pomaga.Chodziłam juz na inne zabawy chcąc kogoś poznac ale gdziekolwiek jestem zawsze myśle o Nim.Czasami jest lepiej ale czasami to mam ochote skonczyc to całe moje życie.Wszytsko mi się wali od siedmiu miesięcy. |
|
|
tuptus |
Wysłany: Śro 23:48, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
Mowia ze czas leczy rany, czy tak jest naprawde - niewiem. Wiem tylko ze za czasem mozna lepiej funkcjonowac, bywaja chwile w ktorych sie nie mysli... poprostu sie zyje... "nie wyobrazam sobie zwiazku..." nie wiesz co mowisz... uwierz mi, niewiesz... |
|
|
Kaśka |
Wysłany: Nie 17:20, 20 Sie 2006 Temat postu: |
|
tuptus:Nie szukam w sobie problemu ale obwiniam sie o to wszytsko bo wiem ze to moja wina.Mam bardzo trudny charakter i dobrze wiem jakie popełniłam błędy.On był i jest dla mnie prktycznie ideałem.I teraz wiem ze jest tym którego kocham i nie wyobrazam sobie zwiazku z innym mezczyzna.Ale tak jak mówisz ,,Niektorzy mowia ze "to" nie umiera, niektorzy twierdza, ze kochali, nawet kilka razy... gdzie ktwi pradwa??"nie wiadomo o co w tym chodzi to jest zbyt skomplikowane ale jedno jest pewne ze komplikuje życie.Po tym wszytskim co ostatnio przeszłam nie poznawałam sama siebie.Troche juz sie otrzasnełam ale było fatalnie. |
|
|
tuptus |
Wysłany: Czw 1:33, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
kaśka: dlaczego szukasz problemu w sobie? Dlaczego nie dostrzegasz tego ze to on robil zle!!?? Ja w zadnym wypadku nie bronie zadnej ze stron, ale... niedajmy sie zwariowac, to jest tylko... "cos" czego nie widac, i tak naprawde do konca swoich dni nie poznamy... Niektorzy mowia ze "to" nie umiera, niektorzy twierdza, ze kochali, nawet kilka razy... gdzie ktwi pradwa?? |
|
|
Kaśka |
Wysłany: Wto 13:06, 15 Sie 2006 Temat postu: |
|
Nie jestem jedyna która ma złamane serce.Byłam z nim prawie dwa lata i myslalam ze tak juz zostanie.Mówił że chce być ze mną na zawsze.Czułam że bardzo mnie kocha bo widzialam to w jego oczach kiedy mi to mowil.Niestety to ja wszystko zniszczyłam swoim zachowaniem.Okazało się także że przeszkadzało mu to że wszedzie prawie gdzie szliśmy szła z nami moja przyjaciółka.Jaednak jak bylismy razem nie powiedzial mi o tym dopiero niedawno sie tego dowiedzialam i to nie od niego tylko od kolezanki.Po rozstniu wytrzymałam bez niego tydzien.Potem napisalam sms ze tesknie ze kocham ale on odpisal ze chce byc tylko przyjacielem i to mnie najbardziej denerwuje ze on tylko obiecal a slowa nie dotrzymal.A ja teraz go bardzo kocham i serce mi peklo kiedy sie dowiedzialam ze jest z inna.Juz nie mam szans a mimo to nadal wierze ze bedziemy razem. |
|
|
smutna |
Wysłany: Czw 13:49, 27 Lip 2006 Temat postu: |
|
Bylam z chlopakiem 2lata nie docenialam go, jak to malolata ktora sie jeszcze nie wyszlala w zyciu potrzebowala zabawy szlenstw a nie stałego zwiazku.Zerwalam z nim....utrzymywalismy kontakt.... zmienilam sie,wyszalalam i teraz potrzebowalam stabilizacji.Spotkalam go po 3latach.Snul juz plany jak to bedzie cudownie nam znowu razem,chcialam wrocic do niego bo docenilam to co stracilam.Piekne chwile trawały 4dni dopoki on nie spotkal mojej kolezanki z dawnych lat z ktora juz od dawna nie utrzymuje kontaktu.Widziala nas razem i przypomiala mu wszystkie najgorsze brudy z naszego zwiazku.Zaczal myslec i doszed do wniosku ze nie chce cierpiec tak jak wtedy,jak dziecko sie sparzylo zapaklami raz to juz wiecej ich nie ruszy.Boli bardzo boli!Nie wiem co mam robic ja sie od tamtego czasu bardzo zmienilam juz nie jestem taka glupia guwniara zmadrzalam i wiem co od zycia oczekuje ale on nie chce juz mnie.Dlaczego nie przemyslal o tym wczesnie?tylko zrobil nadzieje ze bedzie tak pieknie jak kiedys??Nie wiem co robic.... |
|
|
I |
Wysłany: Pią 15:39, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
Do wszystkich :
"Walcz o nią do końca...
końca nie ma...
WALCZ O NIĄ zawsze... |
|
|