Autor Wiadomość
marcin
PostWysłany: Wto 22:20, 25 Wrz 2007    Temat postu:

A mnie terz opuściła dziewczyna tylko troszkę dłużej jakieś 4 miesiące,
Powiedziała , że mnie od samego początku nie mogła zrozumieć , mówiłą kocham pisała wiersze a ja uwierzyłem , bo cóż myśłałem ,żeto jest to ,a jednak nie , jak czasem do niej dzwonię to się wkurza imówi ,że ma złu humor pzeze mnie , i nie bardzo wiem co ja mam zrobić , bo zależy mi na niej .
Pomocy
Kasiunia
PostWysłany: Pon 17:11, 24 Wrz 2007    Temat postu:

twoja sytuacja jest podobna do mojej... jednego dnia moj byly mowil ze mnie kocha a na drugi dzien ze mna zerwal i zaczal zwiazek z inna. nie jestem z moim bylym prawie miesiac i caly czas placze i o nim mysle. kocham go i jestem o tym przekonana w 100% ale on wybral inna choc ja wiem ze to nie jest milosc z jego strony tylko duuuze zauroczenie. moj byly tez proponowal mi pomoc ale jego obecna laska nie chciala abysmy sie kolegowali, przyjaznili i juz ze soba nie gadamy- zerwal ze mna kontakt. chce walczyc o ta milosc choc nie wiem jak. latwiej by mi bylo gdybysmy ze soba rozmawiali i widywali sie a tu nie ma ani kontaktu ani spotkan choc cos wymysle. poznalismy sie na czacie i to 2 razy rozmawialismy przez przypadek. raz ja sie podlaczylam i po kilku miesiacach on do mnie i tak sie poznalismy- nie wspominajac ze rok przed rozmowa wpadl mi w oko jak byl na zmaganiach ale pozniej go juz nie widzialam. dla mnei nasz zwiazek byl przeznaczeniem. zalozylam nawet photobloga gdzie pisze co do niego czuje bo wiem ze on tam zaglada. moze ty tez powinnac tak zrobic. podam ci do przykladu moja stronke: bobiczek.photoblog.pl
na marginesie powiem ci ze moj byly mowil na mnie "bobik" i dlatego taka nazwa. walcz o niego- powoli ale walcz.
kanashimi
PostWysłany: Sob 14:01, 22 Wrz 2007    Temat postu: gdzie jest nadzieja?

Bylam z chlopakiem jakis czas. Wszystko bylo dobrze a wrecz za dobrze... niestety pewnego dnia uslyszalam od niego, ze w glowie ma mysl, ze juz nie czuje do mnie tego co na poczatku i poprostu stwierdzil, ze to koniec. Ja niby to przyjelam bez wiekszej reakcji (nie robilam zadnych scen placzu ani nic) ale teraz bardzo cierpie bo nie potrafie o nim zapomniec i nie moge bez niego zyc... Nie wiem co robic jak do niego trafic aby zrozumial, ze go bardzo kocham i zrobilabym dla niego wszystko. Mam ogromne watpliwosci czy to co podal za powod zerwania jest do konca prawda bo po pierwsze zanim zerwal mowil wszystkim jaki jest bardzo szczesliwy no i czy możliwe jest aby jednego dnia kochac a drugiego już nie? A po drugie niby zakonczyl nasz zwiazek a jednak dalej obchodza go moje problemy, oferuje pomoc, w szkole ciagle nie spuszcza ze mnie wzroku (dosc często go przylapuje na tym) i nawet zdarza się, ze szuka ze mna kontaktu fizycznego... o co w tym wszystkim chodzi? jak moge go odzyskac?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group