Autor |
Wiadomość |
joel |
Wysłany: Nie 14:06, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
odeszła nie kocha jak mogła ci to zrobim cma podobnie jak ty:/ moje odeszła po 4 latach |
|
|
lucas |
Wysłany: Pią 20:46, 29 Lut 2008 Temat postu: |
|
szacunek dla was chlopaki,glowy do gory .Wmoim przypatku dziewczyna odeszla po 8 latach ,tak widocznie musialo byc.Dopuki jest w moim sercu bende walczyl... |
|
|
marcin |
Wysłany: Czw 19:59, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
Lulek ten powód co napisałeś to bzdet ,ja dowiedziałem sie ,że nie może mnie zrozumieć ,jeszcze większy i to po 1.5 roku znajomosci ,wożenia i takich tam ,u znajomego odeszła po 5 latach bo był kurcze za dobry , ja niewiem ,czemubaby tak postepują ,a potem pretensja do całego świata i wyemancypowane , kobiety ,, biznesu '' ale same jak palec, chłopy głowa do góry : |
|
|
A. |
Wysłany: Śro 22:06, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
Chłopcy...spotkacie jeszcze , jestescie fajnymi facetami , uczuciowymi.....znajdziecie , obiecuje to wam. |
|
|
lulek |
Wysłany: Śro 14:21, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
jestem troche mlodszy ok ciebie (mam 18 lat) ale jestem w podobnej sytuacji. moja dzieczyna zerwala ze mna po 8 miesiacach po tym jak sie przeprowadzilem o 40 km dalej (mieszkalismy od siebie ok 500m). jaki byl pretekst "nie wytrzymam z tesknoty" smiech na sali normalnie. teraz sie wyrzywam na mojej Suzuki i traktuje ja jak moja dziewczyne choc tak jak mowisz do blachy sie nie przytule nie wierze juz w milosc i juz raczej nie uwierze... |
|
|
wujek |
Wysłany: Wto 3:20, 06 Lis 2007 Temat postu: Robiłem co mogłem.... |
|
Witam was..postanowiłem podzielić się zwami moją historią..
Mam 21 lat..szukalem wielkiej milosci ale w walentynki uznalem ze juz jej nie znajde..jakze sie bardzo mylilem okazalo sie po 3 dniach
Otóż, w lutym tego roku 3dni przed moimi 21 urodzinami, poznałem moją jedyną miłość Kasię,poznaliśmy się przez PW na forum..i spotkalismy po 2 tygodniach..to była milosc od 1 wejrzenia..wspolne spacery przyjazdy do siebie na weeklendy i dni powszednie..choc dzielilo nas 250 km..dawalsimy rade..w maju..poznalem ja z moim przyjacielem..i nie sadzilem ze az taka krzywde sobie zrobie..bo w maju..cchiala do niego odejsc..i zerwala zemna ale po 3 dniach blagala o wybaczenie..wybaczylem znow bylo cudownioe..jemu te zmialem przebaczyc..ale nie zdazylem..bo odeszla do niego..klamala ze cche pobyc troche sama,alenie pod razu po zerwaniu bnposzla do niego, spotykali sie potajemnioe w akademiku..ktory jej zalatwilem..Wylaczyla nr telefonow, zmienila..powiedziala, gdy ostatkami nadziei chcialem sie z nia pozegnac....ze nie chce mnie znac..anin ona ani jej rodzina, ze pomylila sie ze to byla milosc, i ze tamtego kocha nad zycie..dlaczego tak klamala ?dlaczego ? ..zamaist naprawiac nasz zwiazek wolala mnie oklamywac, a potem odejsc do niego, choc przy mniemu na GG pisala,,zegnaj''. na dodatek mieszkamy z nim okno w okno..i bede ja widywal predzej czy pozniej..najlepszy przyjaciel i milosc zycia zrobili mi takie swinstwo...przez pierwsze 2 tygodnie czulem sie tragicznie, nie chodzilem na studia,nie jadlem, nie spalem..potem jakos..przestalo bolec.przyjaciele uswiadomili mi, ze nie bylamnie warta..nie wiem mozemieli racje..ale to i tak juz nie wazne..bo ja juz w MIŁOSĆ nigdy nieuwierze....to byłamiloscjak ze snu a okazalasie ułudą...na oslodę tej porażki wzialem kredyt..i kupilem sobie moje wymarzone BMW, a tamtego auta sie pozbylem bojezdzilem nim z nim ..i z nia..teraz zostalo mi tylkojezdzenie po nocy...sluchanie muzyki..i marzenie..o kochajacej czulejk pieknej dziewczynie..o naszych nocach, rodzinie..lubie sobie tak pomarzyc..gdy krajobraz znika w mroku nocy..teraz tylko to mi zostalo..ja moja miloscjuz przezylem..8 miesiecy razem... nie moge niestety patrzec na zakochane pary..jest gorzej niz wtedy gdy bylem sam i jeszcze jej nie znalem..nie nie boli juz...ani troche..nie mysle oniej..ale wiara, w milosc..wemnie zgasła..już na zawsze..teraz to tylkonajwyzej seks bez zobowiazan..choc srednio mam ochote... ..juz zadna dziewczyna nie pocaluje moich ust, nie dotknie delikatnie,nie spojrzy czule, nie przytuli sie domniew nocy...co najwyzej bedzie wolac..100 zl i natepny..parszywe jest to zycie..chyba przeleje moje wszystkie uczucia na moją Beti i ona bedzie moja dziewczyna ;(.....ale do blachy sie nie przytule |
|
|